Tak jak zapowiadałam wczoraj, dzisiaj przychodzę do Was z kosmetycznymi ulubieńcami maja. Od tego miesiąca postanowiłam dzielić się z Wami zarówno kosmetycznymi jak i niekosmetycznymi ulubieńcami. Pomysł ten podpatrzyłam u Karoliny ze Stylizacje2 oraz TheOleskaaa.
Ostatnimi czasy mój makijaż jest bardzo minimalistyczny dlatego kosmetyków nie będzie dużo. Jakoś nie mam parcia na mega makijaż oka. Używam tylko paru kosmetyków i to zdecydowanie mi wystarcza. No ale przejdę już do ulubieńców, żeby ten post nie była taki długi.
Jako pierwszy kosmetyk przedstawiam Wam mój ulubiony podkład, który postanowiłam przetestować dzięki recenzji Karoliny ze Stylizacje2. Mowa tu o podkładzie matującym Lirene City Matt. Mój jest w odcieniu 203 Jasny. Jako posiadaczka cery mieszanej z tendecją do przetłuszczania się w strefie T poszukuję podkładów matujących. Ten fluid spełnia moje oczekiwania. Jest dość trwały, utrzymuje się cały dzień lecz po kilku godzinach muszę go przypudrować w strefie T Dobrze matuje ale nie jest to taki płaski mat. Co do krycia jest bardzo dobre choć nie mam większych przebarwień czy wyprysków. Świetnie wyrównuje koloryt skóry, nie zapycha, nie tworzy efektu maski. Jestem strasznym bladziochem dlatego ciężko dobrać mi idealny odcień. Aole przy tym podkładzie nie było problemów z tym. Mimo wąskiej gamy kolorystycznej, myślę, że każdy znajdzie kolor idealny dla siebie. Fluid według mnie ma same plusy, minusów nie zauważyłam, a używam go regularnie od początku maja. Jest ogólnodostępny w Naturze czy Rossmanie. Jego cena też nie jest jakaś wygórowana, za około 25zł otrzymujemy 30ml produktu. A i jeszcze co do zapachu, jest dość intensywny, co nie każdej się spodoba ale po nałożeniu się ulatnia i w ciągu dnia już go nie czuć.
Podsumowując polecam ten podkład dla właścicielek cery mieszanej, tłustej. Natomiast nie wiem jak się sprawdzi na cerze suchej czy normalnej.
Fluid Lirene przypudrowywuję pudrem transparentnym Essence. Jest to mój pierwszy transparentny puder matujący i przy nim zostaję. Puder rewelacyjnie matuje twarz i efekt pozostaje na kilka godzin nawet w strefie T, która lubi mi się przetłuszczać i świecić bardzo szybko. Nie zmienia koloru podkładu co jest jego kolejnym plusem, dobrze się nakłada, jest bardzo wydajny, przy rozsądnym użytkowaniu nie stwarza efektu młynarza, nie podrażnia i nie podkreśla suchych skórek. Dodatkowym plusem jest niska cena-15zł za 12g. Jedynym jego minusem, jak każdego pudru sypkiego jest fakt, że nie nadaje się do zabrania ze sobą, gdyż może się rozsypać w torebce. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest wersja prasowana, również dostępna w szafie Essence chyba w każdj Naturze. Jednak teraz jest już nowa wersja z czerwonymi napisami, którą też posiadam. Oba podkłady niczym się nie różnią. Polecam, ponieważ za niską cenę dostajemy bardzo dobry puder matujący.
Jako brązera ostatnio używam pudru brązującego z Catrice z serii Sun Glow. Mój odcień to 010 Light Bronze. Puder jest niesamowicie wydajny, używam go bardzo często a zużycia prawie nie widać, jest dość dostępny ( w każdej Naturze, w której występuje szafa Catrice). Jest delikatny dlatego nie możemy sobie nim zrobić krzywdy. Daje matowy efekt wykonturowanej twarzy co bardzo mi się podoba. Na twarzy utrzymuje się cały dzień. Opakowanie też jest stabilne, mocne, tradycyjne. Myślę, że w takiej cenie nie znajdziemy lepszego brązera (18zł za 9,5g)
Jeśli chodzi o makijaż oczu, w ostatnim czasie używałam tylko tuszu Maybelline Colossal Volume Express. Jest to mój pierwszy tusz tej firmy. Kupiłam go bez namysłu, ponieważ był na promocji. Tusz ładnie wydłuża i pogrubia rzęsy. Nie skleja ich, nie tworzy grudek, nie kruszy się, utrzymuje się cały dzień. Posiada fajną dość dużą szczoteczkę, dzięki której łatwo i dobrze maluje się rzęsy. Jedynym minusem produktu może być dość wysoka regularna cena (25zł za 9,2ml). Jednak warto polować na jego promocje.
Na specjalne wyjścia lub gdy mój makijaż jest minimalistyczny tak jak ostatnio używam pogrubiającego pudru do rzęs z Essence aby rzęsy wyglądały na dłuższe, grubsze. Dzięki mini syntetycznymi włóknami puder daje takie same efekty jak sztuczne rzęsy. Używa się go na mokry jeszcze tusz i przykrywa się kolejną warstwą tuszu. Produkt jest bardzo wydajny, pogrubia i wydłuża rzęsy. Początkowo może sprawiać problemy w użytkowaniu, ponieważ się osypuje i bez umiejętności może nie dawać takich efektów jakie oczekujemy ale gdy się nauczymy jest świetny. Jak dla mnie jest idealny i zastępuje mi sztuczne rzęsy. Idealnie współgra z każdym moim tuszem. Jednak tusz musi być świeżo otwarty. Przy starszych rzęsach nie będzie taki efekt. Jest bardzo tani jak za taką wydajność i takie efekty jakie daje. Koszt to około 12 zł 1,8g.
Natomiast do makijażu ust używam ulubionej pomadki matowej z Essence w odcieniu Velvet Rose. Nie będę się rozpisywać na jej temat, ponieważ opisałam ją Tu. Pomadka dla mnie idealna, długo się utrzymuje, daje ładny kolor. Cena to około 8zł za 4ml produktu.
Z kolorówki to tyle ulubieńców. Teraz przejdę do demakijażu.
Moim najlepszym produktem do demakijażu od kilku miesięcy jest płyn micelarny z Biedronki BeBeauty. Pisałam o nim również w ulubieńcach marca Link Tu. Produkt dobrze zmywa każdy makijaż, nie pozostawia lepkiej warstwy. Produkt polecam każdej, ponieważ za tak niską cenę jest super (4,50zł).
Jedynym produktrm jaki stosowałam na paznokcie to odżywka Eveline Paznokcie Twarde jak Diament, która uratowała moje paznokcie i pozwoliła im urosnąć. Odżywka jest rewelacyjna. Odkąd tylko pamiętam zawsze miałam problemy z łamliwymi paznokciami. Nigdy nie udało mi się zapuścić, ponieważ gdy choć trochę byłu dłuższe zaraz się łamały. Dużo czytałam o odżywce 8w1 więc postanowiłam sobie kupić. A gdy poszłam do drogerii nie było jej więc kupiłam Paznokcie twarde jak diament. Używałam tak jak producent zaleca. Przez trzy dni dodawałam jedną warstwę na drugą. Potem zmywałam i od nowa nakładałam. Już po trzech tygodniach paznokcie były dłuższe a przede wszystkim twardsze i nie łamały się. Odżywka daje na paznokciach mleczną barwę, szybko wysycha, mocno nabłyszcza, jest łatwo dostępna(każda Natura lub Rossmann). Można ją stosować również jako bazę pod kolorowe lakiery, aby nie odbarwić płytki paznokci.
Cena to około 11zł za 12ml. Jednak w Rossmannie często są na nią promocje.
Z kosmetycznych ulubieńców to by było na tyle. Dajcie znać jakie kosmetyki Wam najbardziej się spodobały i jakie używałyście w tym miesiącu.
Kolejny post to będą niekosmetyczni ulubieńcy maja.
Do następnego,
Pozdrawiam, Aga:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz