sobota, 28 grudnia 2013

Za dużo pracy, za mało czasu

 
 
Witajcie Kochane!
 
 
Jak tam u Was po świętach? Mam nadzieję, że odpoczęłyście, pojadłyście i miło spędziły czas z rodziną i najbliższymi. Ja w większości ten czas spędziłam niestety w pracy.
Teraz też pracuje po 12-13 godzin dziennie i nie mam na nic czasu ani siły. Dlatego też ostatnio mało udzielam się na swoim blogu jak i na Waszych ale obiecuję, że gdy znajdę czas, wszystko nadrobię.
Trzymajcie za mnie kciuki, żebym dała radę z tą pracą :)
 
Do następnego,
Aga :* 

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia! :)

 
 
Kochane Moje!!
 
 
 
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń, nawet tych najskrytszych, dużo zdrówka, szczęścia, powodzenia i samych sukcesów w życiu prywatnym jak i zawodowym.
Abyście realizowały swoje pragnienia i plany.
Życzę też, aby okres Świąt upłynął Wam w rodzinnej atmosferze i był to czas pełen radości i szczęścia. A pod choinką znalazły samego najpiękniejsze prezenty.
 
WESOŁYCH ŚWIĄT!!! <3
 
 
 
 
 
Buziaki,
Agnieszka

sobota, 21 grudnia 2013

Świąteczny tag


Hej Kochane!


Dzisiaj przygotowałam dla Was świąteczny tag, który wypatrzyłam u kilku blogowiczek.
Tag zawiera 10 pytań więc nie przedłużając przechodzę do nich.



 
1. Ulubiony świateczny film?
Lubię "Kevin sam w domu" , "Kevin sam w Nowym Yorku" i inne komedie, które puszczają w telewizji w czasie świąt.
 
2. Ulubiony świąteczny kolor?
W tym okresie bardzo lubię złoty, srebrny i bordowy.

 
3. Ubierasz się odświętnie, czy spędzasz święta w piżamie?
Zdecydowanie ubiera się odświętnie.
 
4. Jeśli w tym roku miałabyś dać prezent tylko jednej osobie, kto by to był?
To byłby trudny wybór ale wybrałabym Mojego M.
 
5. Otwierasz prezenty w wigilię czy świąteczny poranek?
Zawsze otwieramy prezenty w Wigilię po kolacji.
 
6. Czy kiedykolwiek zrobiłas domek z piernika?
Nie, nigdy nie zrobiłam domu z piernika.
 
7. Co lubisz robić w czasie przerwy światecznej?
Najbardziej lubię spędzać ten czas ze swoimi bliskimi, z rodziną Mojego M oraz znajomymi.
 
8. Jakieś świąteczne życzenia?
Mam kilka świątecznych życzeń ale może zostawię je dla siebie.
 
9. Ulubiony bożonarodzeniowy zapach?
Boże Narodzenie kojarzy mi się przede wszystkim z zapachem pomarańczy, cynamonu, piernika.
 
10. Ulubione świąteczne jedzenie?
Uwielbiam uszka z barszczem, pierogi z suszonymi śliwami, makowca.


Zapraszam oczywiście wszystkich do odpowiedzenia na powyższy tag.
Ja tym czasem uciekam do ostatnich przygotowań na święta.
A Wam jak idą przygotowania i porządki przedświąteczne?

Do następnego, buziaki,
Aga:*

środa, 18 grudnia 2013

Produkty Essence do oczu + pędzelki. Czy warto kupić?


Hej Kochane!


 
 
Jako że kosmetyki marki Essence dominują u mnie, postanowiłam dzisiaj napisać o nich i odpowiedzieć na pytanie czy warto je kupić.
 
Produktów tej marki mam dość dużo, więc stwierdziłam, że podzielę ten post na kilka części, aby notka nie była zbyt długa.
Dzisiaj w pierwszej części pojawią się kosmetyki do oczu takie jak mascary, kredki, eyelinery oraz pędzelki.

Najpierw opowiem Wam o kolorówce.


Gdy zaczynałam swoją przygodę z makijażem nie umiałam malować kresek więc postanowiłam, że będę się uczyć je wykonywać kredkami. W związku z tym zakupiłam kredki automatyczne Essence z serii Long Lasting.



Są to bardzo miękkie kredki, którymi nie zrobimy sobei krzywdy.
Ja posiadam 4 kolory: 01 black fever, 05 c'est la vie, 09 cool down oraz 16 coolest chick.
Kredki polecam wszystkim. Tym początkującym jak i zaawansowanym. Mają świetną pigmentację, są trwałe, nie rozmazują się. Potrafią wytrzymać cały dzień w stanie nienaruszonym. Ponadto są bardzo wydajne i tanie. Za 28g produktu zapłacimy około 7zł.

 
 
 
Kolejnymi produktami do oczu jakie posiadam są dwa tusze.

 
Jak widzicie na zdjęciu mam mascary Maximum Length Volume Mascara oraz Maximum Definition Volume Mascara.
Obie mascary bardzo lubię za wydłużenie, pogrubienie i rozczesanie rzęs.
Zarówno jeden jak i drugi tusz mają silikonowe szczoteczki, które uwielbiam do moich cienkich, krótkich i prostych rzęs. Nie osypują się i szybko wysychają dzięki czemu nie odbijają sie na powiekach.
 

 
Ostatnimi już kosmetykami na dziś są dwa eyelinery żelowe.

 
Jeden z nich to 01 Midnight in Paris (czarny) a drugi to 01 Shopping Portobello Road (turkusowy).
Ten turkusowy jest chyba z limitowanki więc nie wiem czy jest nadal dostępny w ofercie Essence.
Oba eyelinery są trwałe, wydajne, wodoodporne. Ciężko je zmyć nawet płynem micelarnym. Po nałożeniu szybko wysychają i są nie do zdarcia. Nie miałam innych żelowych linerów ale z tych jestem bardzo zadowolona więc nie planuje zakupu innych.
Czarny kosztuje około 12zł za 3ml. Ten z limitowanki też kosztował około 10zł a jego pojemność to 3,5g.
 
Poza kosmetykami do oczu chciałabym Wam jeszcze dziś opowiedzieć o pędzelkach, które nabyłam.
 

 
Mam jeden pędzelek do twarzy, którym nakładam róż i bronzer. Włosie jest miękkie i ścięte do ukosa, co ułatwia nakładanie kosmetyków. Włosie nie wypada, nie zmienia kształtu po kąpieli. Jak za cenę 11zł jest to bardzo dobry pędzelek.



Z Essence posiadam jeszcze 3 pędzelki do oczu.

Jednym z nich jest pędzelek do nakładania cieni na całą powiekę


Drugim jest pędzelek do rozcierania cieni

 
Z tych dwóch pędzelków jestem bardzo zadowolona.
Jak możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach, włosie nie zmienia swojego kształtu po umyciu i nie wypada. Co tu dużo mówić? Jak za cenę około 10zł pędzle warte zakupu.

Jak z tych pędzelków jestem zadowolona tak do ostatniego mam mieszane uczucia.
A jest nim pędzel do eyelinera żelowego.


Jak widać na zdjęciu włosie strasznie się rozproszyło na wszystkie strony. Co prawda mam ten pędzelek już około roku i używam go bardzo często ale staram się myć go w prawidłowy sposób a mimo to pędzelek stracił swój kształt, co nie podoba mi się. Aczkolwiek nadal można z niego korzystać.


Miałyście któryś z tych produktów? Jak się u Was sprawdziły?
A może macie i polecacie jakiś kosmetyk Essence, którego ja jeszcze nie mam, chętnie wypróbuję.
W następnych postach będę Wam pokazywać pozostałe kosmetyki tej marki.

Do następnego,
Aga:*



wtorek, 17 grudnia 2013

Eveline Młode Dłonie Odmładzający krem do rąk 8w1. Recenzja

 
 

Hej Kochane!

 
 
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnego kosmetyku, który otrzymałam od Eveline.
A jest nim odmładzający krem do rąk

 
 
Opis:
 
Innowacyjna szwajcarska formuła, bogata w zaawansowane składniki aktywne o silnym działaniu odmładzającym, intensywnie nawilża, wygładza i regeneruje. Stymuluje odnowę komórkową, wzmacnia strukturę naskórka i opóźnia procesy starzenia.
Wyjątkowe połączenie biokwasu hialuronowego i UREA w jednej formule bioHyaluron Plus Complex™ intensywnie nawilża i wygładza. Olejek makadamia przyspiesza naturalną regenerację i odbudowę naskórka. Volufiline™ wspomaga proces zwiększenia objętości podskórnej tkanki tłuszczowej, wyraźnie napinając, ujędrniając i uelastyczniając skórę dłoni. Kombuchka™ przywraca optymalną gęstość skórze. Skutecznie liftinguje i wygładza. Ekstrakt z lukrecji rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt.
STWORZONY WE WSPÓŁPRACY Z DERMATOLOGIEM


Kompleksowe działanie 8 w 1:
1. Intensywnie odmładza.
2. Przeciwdziała oznakom starzenia.
3. Przyspiesza naturalne procesy regeneracji.
4. Długotrwale nawilża i wygładza.
5. Poprawia jędrność i elastyczność.
6. Rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt.
7. Odżywia i wzmacnia paznokcie.
8. Koi i łagodzi podrażnienia.

Cena: 9.99zł

Pojemność: 75ml

Moja opinia: Przede wszystkim bardzo się cieszę, że dostałam ten krem. W okresie jesienno-zimowym używam bardzo dużo kremów do rąk więc fajnie, że dostałam go do przetestowania.
Produkt standardowo zamknięty jest w klasycznej tubce. Z otwarciem kosmetyku nie ma żadnych problemów, jednak zatrzask jest tak zrobiony, iż sam się nam nie otworzy np w torebce.
Szata graficzna jest przyjemna. Wszystkie informacje możemy znaleźć z tyłu opakowania.


 
Stosowałam ten produkt już bardzo długo i jestem z niego bardzo zadowolona. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na dłoniach. Zapach jest delikatny, kobiecy i długo utrzymuje się na dłoniach. Jeśli chodzi o wydajność również jestem zadowolona. Produkt na prawdę jest wydajny, wystarczy niewielka ilość aby nakemować dłonie.
 

 
 
Konsystencja jest dość rzadka ale nie sprawia to, że kodmetyk wylewa się nam z opakowania.
Natomiast jeśli chodzi o zapewnienia producenta, muszę się z nimi zgodzić. Chodzi tu o 8 właściwoście tego kosmetyku.
 
 
Zdecydowanie muszę się zgodzić z faktem, iż krem poprawia jędrność i elastyczność, długotrwale nawilża oraz koi i łagodzi podrażnienia.
Przebarwień na dłoniach nie mam więc nie jestem w stanie powiedzieć czy je rozjaśnia. Co do odżywienia i wzmocnienia paznokci też nie jestem za bardzo w stanie coś powiedzieć, ponieważ używam odżywki wzmacniającej z Eveline, o których pisałam TUTAJ. Pozostałych działań zapewnianych przez producenta nie zauważyła. Ale mimo to jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i z pewnością zakupię go, gdy wykończę to opakowanie.
 
 
Miałyście może ten krem? Jak się u Was sprawdził? :)
Do następnego,
Aga:*
 

sobota, 14 grudnia 2013

Pomocy! :(

 
 

Witajcie Kochane!

 
 
Dzisiaj będzie krótki post z prośbą do Was.
Na pewno wśród Was jest ktoś wtajemniczony bardziej w funkcje blogspotu i wie sporo na ten temat.
 
Sprawa jest taka, że od jakiegoś czasu dostaję na gmaila powiadomienia o nowych komentarzach do danego postu. Po czym wchodzę na daną notkę i owego komentarza nie ma. Dzieje się tak od dłuższego czasu i pod kilkomu postami.
Wiecie może co jest tego powodem i jak temu zardzić?
Jeśli tak, piszcie na dole w komentarzach lub na maila
 
Będę Wam wdzięczna za wszelkie wskazówki i porady :)
 
A tym czasem uciekam do prac domowych a Wam życzę miłego popołudnia i udanej niedzieli :)
Buziaki,
Aga:*

czwartek, 12 grudnia 2013

Eveline Ideal Stay long lasting effect 12h. Recenzja

 

 

Witajcie Kochane!

 
Wczoraj przestawiałam Wam pierwszy produkt otrzymany od Eveline.
Jeśli jeszcze nie widziałyście, zapraszam TUTAJ .


Dzisiaj przyszła kolej na produkt kolejny, z którego nie jestem zadowolona.
A mianowicie chodzi o podkład Ideal Stay Long Lasting Effect 12h.


 
 
Opis:
 
Nowa innowacyjna formuła podkładu Ideal Stay bogata w zaawansowane składniki aktywne. Doskonale kryje niedoskonałości, zapewnia gładką i perfekcyjnie matową cerę przez 12h - bez efektu maski! Koenzym młodości Q10 dodaje skórze energii i poprawia naturalne funkcje ochronne naskórka. Technologia Long - Lasting Effect 12h zapewnia niezawodną trwałość makijażu przez cały dzień.
Do każdego rodzaju cery.

 
 
 
Skład:
Aqua/Water, Propylene Glycol, Titanium Dioxide, Mineral Oil, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Isopropyl Myristate, Cyclomethicone, PVP, Glycerin, Talc, Dimethicone, PEG-20 Methyl Glucose Sequistearate, Magnesium Aluminum Silicate, Glyceryl Stearate, Polyacrylamide, Polydecene, Laureth-7, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, DMDM, Hydantoin, Triethanolamine, Parfum, Lecithin/Carnitine/Ubiquinone, Disodium EDTA, CI 77491, CI77492, CI77499.
Cena:  12zł (cena podana na wizażu)
 
Pojemność: 30ml
 
Moja opinia: Początkowo gdy otworzyłam paczkę i zobaczyłam podkład ucieszyłam się. Jednak moje zadowolenie nie trwało długo. Gdy zobaczyłam odcień byłam przerażona. Odcień jaki dostałam do przetestowania to 15 Ideal Stay, który jest dla mnie zdecydowanie za ciemny, co pokażę Wam na poniższych zdjęciach.
Wiedziałam, że nie wyjdę nigdzie umalowana tym podkładem ale jeśli dostałam, muszę go przetestować. W związku z tym postanowiłam nosić go po domu aby nikt mnie nie widział. Co prawda użyłam go tylko kilka razy ale mogę wydać o nim opinię.
Odcień już opisałam, że jest zdecydowanie za ciemny dla mnie. A w dodatku podkład strasznie ciemnieje na twarzy, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło przy podkładach. Po nałożeniu go na twarz wyglądam jak pomarańcza. Bardzo mi się to nie podoba. Nie wiem jak z innymi kolorami ale ten na pewno nie jest stworzony dla Nas, Europejek.
 
 
Natomiast co do trwałości bywa z nim różnie. Przypudrowany pudrem matującym Eseence utrzymał się na twarzy przez 4-5 godzin bez potrzeby poprawek. Natomiast jeśli go nie przypudrowałam po około 2 godzinach strasznie się świecił. Podkład schodzi nierównomiernie i tworzy efekt maski.
Jednak muszę przyznać, że dobrze radzi sobie z niedoskonałościami. Fajnie je zakrywa i efekt jak dla mnie jest zadowalający.
 

 
Pokażę Wam dla porówniania podkład, który używam i odcieniem jest idealny dla mnie a Eveline. Same zobaczycie jaka jest różnica.
 

 
Podsumowując podkład ma swoje zalety i wady.
 
Plusy:
*Dobrze radzi sobie z niedoskonałościami
*Po przypudrowaniu utrzymuje się tak w miarę przystepnie
*Cena (12zł)
 
Minusy:
*Zbyt ciemny odcień
*Tworzy efekt maski
* Ciemnieje po nałożeniu
*Nie radzi sobie z cerą tłustą
*Schodzi nie równo
*Na pewno nie matuje tak jak zapewnia producent
 
Nie wiem czy kupiłabym go w innym odcieniu. Mam inne podkłady, kóre uwielbiam i odpowiadają mi pod każdym względem. Ten niestety taki nie jest, a szkoda.
Skusiłabym się może na niego, gdyby producent trochę nad nim jeszcze popracował.
 
 
Jeśli miałyście ten podkład, dajcie znać jak u Was się sprawdził.
Ja tym czasem uciekam i do następnego,
pa:*

środa, 11 grudnia 2013

Eveline Spa! Professional Nawilżająco-ujędrniający balsam do skóry suchej i bardzo suchej Kwat Lotosu. Recenzja

 
 

Hej Kochane!

 
 
Jakiś czas temu pokazałam Wam paczkę, którą dostałam od Eveline do przetestowania.
Od tego momentu minęło trochę czasu więc dzisiaj przyszła pora na recenzję pierwszego produktu.
A jest nim Balsam nawilżająco-ujędrniający Kwiat Lotosu.
 
 
Zanim jednak przejdę do recenzji balsamu, napiszę trochę ogólnie o paczce.
W przesyłce były cztery produkty. Z trzech jestem bardzo zadowolona. Natomiast z jednego jestem rozczarowana. Ale o tym w następnych postach.
 
Teraz przechodzę do recenzji balsamu.
 
 
 
 
Opis: Nawilżająco - ujędrniający balsam sprawia, że skóra staje się maksymalnie wygładzona, ciało perfekcyjnie ujędrnione i wymodelowane. Doskonale nawilża, poprawia elastyczność skóry, niweluje szorstkość i łuszczenie, dzięki czemu przedłuża trwałość opalenizny. Aksamitna, szybko wchłaniająca się formuła zapewnia skórze miękkość i satynową gładkość, a niezwykły zapach kwiatu lotosu orzeźwia i napełnia energią.
Wyciąg z kwiatu lotosu – o wyjątkowo silnym działaniu ujędrniającym. Redukuje tkankę tłuszczową oraz zapobiega jej ponownemu magazynowaniu.
Kwas hialuronowy – intensywnie nawilża skórę, przywracając jej jędrność i elastyczność.
Centella asiatica – naturalny składnik roślinny o niepowtarzalnym działaniu modelującym sylwetkę. Wzmacnia włókna kolagenu i elastyny, uodparnia skórę na rozciąganie oraz zapobiega powstawaniu rozstępów.
Kofeina – poprawia mikrokrążenie, sprawia, że skórka pomarańczowa ulega wyraźnej redukcji.
Witamina E – `witamina młodości`, odżywia suchą skórę oraz pobudza procesy regeneracji.



 
 
 
Skład: 


Cena:  16zł za 500ml (cena podana na wizażu)
 
Pojemność: 
 
 
Moja opinia: Balsamu używam odkąd go otrzymałam. Jest on przeznaczony do skóry suchej i bardzo suchej. Ja mam raczej normalną i u mnie spisuje się doskonale.
Pierwszym plusem, który zauważyłam na pierwszy rzut oka to opakowanie. Balsam znajduje się w dużej plastikowej butelce, która posiada pomkę, co jest wielkim plusem i ułatwia nam urzywanie produktu. Dozownik nie zaciął mi się ani razu, więc jestem bardzo zadowolona. Dzięki niemu mamy również kontrolę nad dozowaną ilością kosmetyku na dłonie.
 
Konsystencję ma bardzo lekką. Bardzo dobrze rozprowadza się po ciele i szybko się wchłania. Potrzeba niewiele produktu aby rozprowadzić po ciele, dzięki czemu jest bardzo wydajny.
Ponadto balsam bardzo pięknie pachnie i ten zapach długo utrzymuje się na ciele.
 


 
Czy balsam na prawdę nawilża i ujędrnia? Po użytkowaniu stwierdzam, że produkt rzeczywiście nawilża. Skóra po nim jest gładka i faktycznie nawilżona. Efekt ten jest kilkugodzinny. Bardzo odpowiada mi ten stopień nawilżenia. A czy ujędrnia? Nie zauważyłam takiego działania. Moim zdaniem sam kosmetyk nie zdziała cudów. W połączeniu z aktywnością fizyczną i zdrową dietą tak. Ale w pojedynkę z pewnością nie da efektu ujędrnienia i wymodelowania.
 
Podsumowując jestem bardzo zadowola z tego produktu i jeśli go wykorzystam, zakupię kolejne opakowanie. Balsam na prawdę bardzo dobrze nawilża, pięknie pachnie, jest niesamowicie wydajny. Poza tym wielki ukłon dla producenta za umieszczenie w kosmetyku niezawodnej i bardzo przydatnej pompki.
Zdecydowanie bardzo polecam wszytskim ten produkt. Każda i każdy będzie z niego zadowolony.
 
 
O tym produkcie to tyle. Jesli macie jakieś pytania, piszcie, chętnie odpowiem.
Miałyście może ten balsam? Jakie jest Wasze zdanie na jego temat?
W następnych postach pojawią się recenzje pozostałych produktów otzrymanych od firmy Eveline.
A tym czasem uciekam i życzę miłego dnia :)
Do następnego, buziaki,
 Aga:*



środa, 4 grudnia 2013

Ulubieńcy listopada 2013

 
 

Hej Kochane!

 

 
 
 
Dawno nie pisałam postów, ale po prostu moja doba jest zdecydowanie za krótka.
Dużo czasu zajmuje mi praca oraz nauka języka, króra jest dla mnie bardzo ważna, ale o tym opowiem Wam innym razem. Do tego chcę mieć czas dla siebie i Mojego M.
Ale obiecuję, że nadrobię wszystkie zaległości na moim blogu oraz odwiedzę Wasze. Mam kilka postów do napisania, recenzji, także trochę tego będzie. A jeśli chcecie abym koniecznie o czymś napisała, dajcie znać w komenatrzach :)
 
Po tej kilkudniowej przerwie przychodzę do Was z ulubieńcami listopada. Będą to mieszani ulubieńcy, gdyż nie mam ich bardzo dużo aby dzielić na dwa posty.
W poprzednich miesiącach nie było takich, ponieważ nic specjalnie mnie nie urzekło no i prawie w ogóle się nie malowałam.
 
 
Ok, może zacznę od niekosmetycznych rzeczy.
 
 
1. Nauka
 
 
Jako pierwsze przedstawię Wam zestaw materiałów do nauki języka niemieckiego.  Zestaw 3 książek z PONS zawierają również płyty. Wszystko jest bardzo fajnie opracowane i na prawdę można się wiele dzięki nim nauczyć.  Zestaw trzech książek z płytami kupiłam jakiś czas temu w empiku za około 80zł.
 Do tego ostatnio otworzyli u mnie Inter Marche i w dzień otwarcia rozdawali płyty do nauki języków obcych. Była też płyta do niemieckiego więc wzięłam i nie żałuję. Płytka jest również fajnie opracowana. Podzielona jest na 30 lekcji oraz 12 rozmówek. Każda z tych lekcji opracowana jest w podobny sposób. Najpierw jest dialog, potem wybrane słowka i zwroty tłumaczone. Pojawiają się też odmiany czasowników oraz czasy. Do tego dołączona jest e-książka, którą sobie wydrukowałam, aby łatwiej mi się uczyło. Dzięki swojej formie ta książka i płyta mogą być spokojnie używane w szkole.
 
 
2. Muzyka
 
 
Najczęściej w moich głośnikach było słychać właśnie tę piosenkę. Wywołała ona wielkie bum. Niektórzy ją uwielbiają. Inni sądzą, że obraża kobiety, że teledysk jest zbyt wulgarny itp. Ja mimo, iż jestem dziewczyną nie uważam się za pokrzywdzoną. Piosenka, jak sam Donatan się wypowiadał, powstała z przymrużeniem oka, i tak ja ją traktuję.
 
 
3. Serial/program TV
 
W związku z tym, że zaczęłam pracę oraz naukę niemieckiego nie bardzo mam czas na oglądanie TV. Ale zawsze znajdę czas na obejrzenie "Rodzinki.pl". Często oglądałam również "Fat Killers. Zabójcy tłuszczu".
 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Z niekosmetycznych to by było na tyle. Teraz przejdę do kosmetyków.
 
Jeśli czytacie mojego bloga od początku dobrze wiecie, że moim ulubionym podkładem przed Lirene City Matt był Rimmel Match Perfection Cream Gel Foundation. Bardzo długo go używałam ale potem odstawiłam na rzecz Lirene. Jednak gdy zaczęłam pracę, powróciłam do niego. Utrzymuje się mi się na twarzy cały dzień bez konieczności poprawek. Ostatnio przetestowałam go i zdał egzamin. Zrobiłam makijaż rano około 6 godziny. Byłam na zakupach i załatwiałam kilka spraw prywatnych. Wróciłam na chwilę do domu a na 15 miałam iśc do pracy, w której byłam do 1 w nocy. Podkład bez żadnych poprawek był w stanie nienaruszonym gdy chciałam go zmyć przed spaniem. Więc jak najbardziej jestem z niego zadowolona. City Matt musiałabym poprawiać dlatego zdecydowałam się na Rimmel. Niestety prawdopodobnie został już wycofany. Ale zawsze tak jest, że jeśi coś jest dla mnie idealne, musi być wycofane.
Zainteresowanych odsyłam tu  do dokładniejszej recenzji.
 

 

 
 
 
 
Kolejnym produktem do twarzy jest puder sypki z Essence Fix & Matte! Translucent Loose Powder.

 
Co tu dużo o nim mówić. Jeden z lepszych kosmetyków jakie miałam do utrwalenia makijażu i zmatowienia cery.
Puder jest transparentny lecz jeśli nałożymy go za dużo, możemy zrobić sobie krzywdę, poprzez jego biały kolor. Jednak używany z umiarem daje świetne efekty.
Teraz ten fioletowy jest wycofany. A w zamian Essence wypuściło w sumie ten sam produkt, lecz zmienili grafikę. Jeśli jeszcze nie widziałyście, zobaczycie u mnie niedługo.
 
 
 
 
Z racji, że mój makijaż ostatnio jest "Make up no make up" używam tylko kilku kosmetyków. Do podkreślenia oczu w tym miesiącu używałam tylko tuszu Essence Maximum Length Volume Mascara.

 
Jest to tusz wydłużający, który na prawdę wydłuża i dodatkowo pogrubia rzęsy.
Za cenę około 10zł jest to jeden z najlepszych tuszy. Nie kruszy się, szybko wysycha, nie tworzy efektu pandy. Czego chcieć więcej? :)
 
 
 
Natomiast do podkreślenia ust najczęściej używałam błyszczyka, również z Essence z serii Stay with Me w odcieniu 01 Me&My IceCream.

 
Błyszczyk jest dość trwały, wydajny. Nie jest lepki oraz nie posiada drobinek, co dla mnie jest bardzo ważne. Dodatkowo ma fajny aplikator, świetnie wyprofilowany, który ułatwia aplikację produktu. Plusem również dla mnie jest dość słodki zapach. Opakowanie ładne, proste. Ponadto nawilża i chroni usta przed wiatrem i mrozem.
 
 
 
 
Jeśli chodzi o moje paznokcie, oczywiście cały czas używam odżywki z Eveline, o których pisałam TUTAJ  . Poza tym często malowałam paznokcie odcieniami Nude. Najczęstrzym z nich był lakier Essence Nude Glam.
 

 
Jest to bardzo ładny, cielisty odcień, który idealnie pasuje do mnie.
Lakier sam w sobie też jest super. Wystarczą dwie warstwy aby w pełni pokryć płytkę paznokcia. Lakier długo utrzymuje się na paznokciach, nie odpryskuje, szybko wysycha. Pędzelek jest dość szeroki, krótki, dzięki czemu łatwiej się maluje.
 
 
 
 
 
W listopadzie często używałam perfum Playboya VIP.
 

 
Zapach dla mnie idealny. Długo się utrzymuje i czuć go przez cały dzień. Poza tym zapach jest bardzo wydajny, intensywny.
Polecam każdej młodej dziewczynie. Starszym kobietom też nie odradzam.
Trochę więcej o tym i innych zapachach pisałam TUTAJ.
 
 
Na dziś to tyle ulubieńców. Dajcie znać czy używałyście jakieś kosmetyki i jacy byli Wasi ulubieńcy w listopadzie.
Ja uciekam pisać kolejne posty a Wam życzę miłego dnia.
Buziaki,
Aga:*