Witajcie Kochane!
Dziś przychodzę do Was z ulubieńcami minionego już miesiąca. Będą to kosmetyki. Jest ich tylko pięc a to dlatego, że ze względu na dość wysokie temperatury chodzę raczej bez makijażu. Myślę, że bez sensu jest robić pełny ciężki makijaż, który nie będzie w stanie się utrzymać przy takiej pogodzie. No ale przejdźmy do kosmetyków. Zacznę od kolorówki, ponieważ jest jej najmniej.
Jako pierwszy kocmetyk chcę Wam przedstawić puder prasowany z Rimmela, o którym wspominałam już w ostatnim poście. A mowa o Stay Matte. Jest to puder zawierający naturalne składniki:
- Bawełna, która skutecznie i długotrwale kontroluje świecenie się cery
- Rumianek, który ma za zadanie redukcję zaczerwienień i koić podrażnienia
- Ogórek, który delikatnie odświeża
Możecie się zdziwić, że przedstawiam produkt, który nie tak dawno negatywnie oceniłam. Ale jak to mówią, "Kobieta zmienną jest" ;)
A mianowicie chodzi o mascarę Maybelline Colossal Volum Express 100% Black. Wspominałam o nim TU. Narzekałam trochę na niego ale przeprosiłam się z nim i dobrze posłużył mi zarówno na weselu (utrzymał się gdzieś od 12.00 aż do 5 rano) oraz w dzień poprawin. Użyłam go w połączeniu z pudrem do rzęs firmy Essence wspominałam o nim TU. Ten duet jest rewelacyjny. Tusz nie osypywał się, nie kruszył. Rzęsy były ładnie wyczesane, pogrubione i wydłużone. Bardzo mi się podobał ten efekt.
A ceny regularnej niestety nie znam. Ja ten tusz zakupiłam na promocji za około 19zł.
Z kolorówki to tyle. Teraz przejdę do pielęgnacji.
Na początku czerwca zakupiłam mgiełkę do ciała firmy Fruttini o zapachu Truskawki. Używałam ją cały miesiąc. Bardo podoba mi się jej zapach. Jest typowo truskawkowy, lekki, słodki, nie czuć chemi czy alkoholu. Mgiełka długo utrzymuje się zarówno na ciele jak i ubraniach. Z czasem ulatnia się ale nadal jest lekko wyczuwalny. Zapach kojarzy mi się z latem, wakacjami, przepysznymi truskawkami więc jak najbardziej w okresie letnim będę ją używać. Cena to około 13zł z Naturze.
Po przeczytaniu i wysłuchaniu opinii o żelach Orginal Source zakupiłam sobię na próbę. Mój zapach to Raspberry & Vanilla Milk. Żel świetnie myje naszą skórę, dobrze się pieni. Jest bardzo wydajny, dość gęsty dzięki czemu z opakowania wylewa się odpowiednia ilość. Wszystko byłoby pięknie ale rozczarowała mnie trwałość. Żel bardo pięknie pachnie, tak cukierkowo. Jednak ten zapach nie utrzymuje się długo na skórze. Po wyjściu spod prysznica praktycznie go nie czuć. Natomiast w łazience zapach utrzymuje się dłużej. Cena to około 9zł za 250ml więc dość wygórowana. Dlatego zdecydowałam się kupić płyny do kąpieli w Biedronce. Za niecałe 11zł mamy dwa płyny o pojemności 500ml więc zdecydowanie bardziej się opłaca. A jak będą się sprawować? To się dopiero okaże :)
Ostatnim produktem jest krem z masłem Shea Nawilżająca Pielęgnacja 7dni z Garniera.
Krem jest przeznaczony do skóry bardzo suchej i zniszczonej. Ja takiej nie mam ale bardzo odpowiada mi ten kosmetyk. Używam go codziennie wieczorem, a także po goleniu. Co do spraw estetyczych produkt ma ładne wygodne opakowanie, można zużyć go do końca i nic nie zostanie. Co do samego kosmetyku, minusów nie zauważyłam. Jest bardzo wydajny, pięknie nawilża, szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu na skórze. Jest gęsty i treściwy co bardzo mi się podoba. Pachnie ładnie, dość intensywnie ale nie przeszkadza mi to. Gdy mi się skończy z pewnością kupię go ponownie. Cena to około 18zł za 300ml.
To już tyle kosmetycznych ulubieńców. Tak jak mówiłam nie jest ich dużo. Ale w okresie letnim ograniczam się z kosmtykami.
A Wy jakich kosmetyków używałyście ostatnio, które są godne polecenia?
Dajcie znać a chętnie przetestuję.
U mnie jest piękna pogoda więc idę się troszkę opalić
A Wam życzę miłego i słonecznego dnia :)
Do następnego,
Aga:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz